Od zakończenia rekolekcji w moim sercu trwa pragnienie, by podzielić się tym, co Bóg w ich trakcie z nim uczynił.
            Jechałam na rekolekcje bez oczekiwań, chciałam odpocząć, spędzić czas z innymi, a przede wszystkim zatrzymać się przed Panem, adorując Go i poświęcając Mu czas. Jechałam ze słowami w sercu – wróć do pierwotnej gorliwości.
            Już od pierwszych chwil spotkań, konferencji, każda wypowiedź dotykała mojego serca. W ich trakcie padło słowo „gorliwość”, „radykalizm” w pójściu za Jezusem. Szczególnie mocno zapadło mi w pamięć pytanie na zakończenie pierwszego dnia – gdzie potrzebuję nawrócenia. Otrzymałam odpowiedź w nocy, gdy trwałam przed Panem w kaplicy, a po dwóch dniach pytań konkretne wskazanie przez słowa z Pisma ŁK 15,18. Poszłam za tym wskazaniem i otrzymałam kolejne słowo, które mnie utwierdziło, że Bóg chce się mną posługiwać, ale pragnie bym poszła za Nim radykalnie, bym nieustannie karmiła się Jego Słowem, bym stała się żyzną glebą dla słowa, a nie tylko słuchaczem, bym odrzuciła wszelkie zabezpieczenia.
            Wierzę, że Bóg otworzył moje oczy i uszy, wzrosła moja wiara i ufność w Boże prowadzenie,  obietnice zawarte w Słowie Bożym. Dziękuję Bogu za to, że wyprowadził mnie na pustynię, by mówić do mojego serca, dziękuję za ks. Radka, że posłużył się nim, by obudzić moje serce z uśpienia, za odwagę, którą wlał do mojego serca, by mówić o Jezusie. Słowa św. Pawła z 1 Kor 9, 16 ,,Biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii” są ciągle w moim sercu i myślach.
            Panie, chcę być Twoim uczniem i narzędziem w Twoich rękach, posługuj się mną tak jak Ty chcesz. Amen.
Chwała Panu.
Teresa – ,,Nazaret” – Piła