Od zawsze czułam, że muszę zasługiwać na miłość mojej mamy. Mimo, że byłam bardzo posłusznym dzieckiem, nigdy mi się to nie udało. Na co dzień doświadczałam braku akceptacji z jej strony. Usilnie starałam się szukać…

w sobie przyczyn: co robię źle, nie tak? co jeszcze mogę zmienić, by była ze mnie zadowolona? Bezskutecznie. Czułam, że jestem gorsza.

Jako młoda dziewczyna usłyszałam od mamy, że nie była gotowa na kolejne dziecko. Gdy zaszła ze mną w ciążę, brat miał 7 miesięcy. Usłyszałam, że do drugiego roku życia nie musiała się mną zajmować, bo byłam taka grzeczna… A potem pojawiła się kolejna siostra. Innym razem usłyszałam, że kiedyś robiło się tzw. spędzanie płodu w gorącej wodzie. Pomyślałam, że to straszne!

Bóg przygotował mnie do tych rekolekcji (letnie rekolekcje Odnowy w Duchu Świętym, CEF w Koszalinie, 7-11.07.2014 roku – dopisek red.). Od dobrego roku czułam, że jestem bliżej Niego i tak kierował moim życiem, że potrafiłam odpowiadać na Jego wezwanie. Podczas rekolekcji w Koszalinie poznałam, że moim „cielcem” jest zbytnie poleganie na sobie samej. Odkryłam, że nie muszę liczyć tylko na siebie, mam uznać swoją bezsilność. Doświadczyłam, że jestem kochana przez Boga i jestem Jego dzieckiem.

Bardzo cierpiałam z powodu mamy. Ona już nie żyje i nigdy nie okaże mi innych uczuć niż dane mi było doświadczyć. A jednak ból był silny i rozrywający mi serce… Postanowiłam wszystko oddać Jezusowi: modliłam się na różańcu i wpatrzona w obraz Serca Jezusowego zawierzałam Mu swoje zranienia. Wtedy zrozumiałam, że to ja miałam się nie narodzić – mnie dotyczyła opowieść o spędzaniu płodu. A On – Jezus wtedy umarł za mnie. Zrozumiałam, że byłam KOCHANA OD ZAWSZE MIŁOŚCIĄ SAMEGO BOGA. To On mnie zapragnął i dopilnował bym przyszła na świat, mimo braku miłości mamy. Już wtedy stałam się Jego ukochanym dzieckiem.

To odkrycie i poznanie, że wszystkie oskarżenia są kłamstwem, a moje zranienia pochodziły od mamy – dały mi poczucie wolności.

Doświadczyłam, że Jezus umarł za mnie również w czasie chrztu świętego i w każdej sytuacji grzechu.

Pragnę odpowiadać miłością na Jego miłość.

Małgosia