„Ja przyszedłem po to, aby [owce] miały życie i miały je w obfitości.” (J 10,10). Jednak by mieć życie w obfitości, trzeba najpierw zrozumieć, czym takie życie jest. Aby zaś poznać i zrealizować, trzeba widzieć głębiej, słyszeć wyraźniej i poznawać, karmić się Słowem niczym Ezechiel, który miał zjeść zwój Księgi (por. Ez 3,1).

          Na to poznawanie w ramach kilkuletniego „kontraktu”, jak żartował o. Jose Maniparambil, zdecydowali się organizatorzy Wakacyjnej (a może już „Wyższej” ???) Szkoły Biblijnej, którzy nie chcą trwać w stagnacji, ale rozwijać to, co dobre.

          Za nami kolejna edycja tego wspaniałego wydarzenia – Wakacyjnej Szkoły Biblijnej, która jak co roku miała miejsce w dniach 14-17 sierpnia. Organizatorzy podzielili wszystkie spotkania na dwa etapy każdego dnia.

          Pierwszy etap, dla zdeklarowanych uczestników (81 osób), którzy zgłosili się osobiście bądź poprzez stronę internetową rekolekcji, obejmował każdego dnia (od 15 do 17 sierpnia) trzy konferencje głoszone w trzech cyklach – od 9:30 do 11:00, od 11:30-13:00 i od 15:30-17:00 w sali św. Jana Bosko Domu Parafialnego parafii pw. Św. Rodziny. Tych, którzy w porannych konferencjach nie mogli brać udziału zachęcaliśmy do obecności przed komputerami, gdzie dzięki pomysłom Szymona i Mirona mogliśmy oglądać transmisję na żywo z naszych spotkań.

Drugi etap był dostępny dla każdego chętnego i miał miejsce od 14 do 17 sierpnia w godz. od 17:30 do ok.20:30, czasem dłużej i odbywał się w kościele.

          Tematem tegorocznej Wakacyjnej Szkoły Biblijnej była Ewangelia wg św. Mateusza, której niuanse i zawiłości o. prof. Jose Maniparambil próbował wtłoczyć do głów swoim pilskim (i nie tylko, bo byli i tacy, którzy przyjechali z Koszalina, a nawet z Kolonii w Niemczech) studentom, pochylonych nad swoimi Bibliami. Osobiście miałam wrażenie, jakby słowa, które zna się przecież od lat, tyle razy słyszane, tyle razy czytane, odżywały na nowo, jakby dopiero teraz można było powiedzieć całkiem po świecku: ‘Eureka!’. Wspaniały czas odkrywania powiązań, odpowiednia dawka historii, przeniesienie w czasy Jezusa, spora doza humoru i… obrazy biblijne same rysowały się przed oczyma.

          Nagle znaczenia nabierało każde słowo – Nazarejczyk, Nazirejczyk, siewca. Mogło się zakręcić w głowie, gdyby nie obecność Ducha Świętego, którego mocy codziennie przed spotkaniami przyzywaliśmy, prowadzeni w modlitwie przez wybrane osoby. Podziękować musimy również wspaniałemu o. Jose, który z cierpliwością godną podziwu potrafił rozszyfrować każdą nieznaną kwestię odwołując się do wielu miejsc w Biblii, a jak najlepiej przetłumaczyć starała się Marlena Gutowska. Po raz kolejny doświadczyłam osobiście, jak wielką moc ma Słowo i jak fascynującą przygodą może stać się „pływanie po Jego oceanie”.

          Po wysiłku umysłowym chętnie udawaliśmy się na karmienie się Chlebem w wieczornej Eucharystii, którą poprzedzało rozważanie Różańca. W tym momencie grupa studentów się rozszerzała, bo do kościoła w tych dniach przychodziło sporo osób. Każdy dzień miał swój temat i jemu był podporządkowany charakter wieczornego nabożeństwa. Po Mszy św. w czwartek, 14.08 Bóg przychodził z uzdrowieniem do naszych dusz i ciał. W piątek z racji święta naszej Mamy, 15.08 wyznawaliśmy, że do Jezusa chcemy iść z Maryją i uwielbialiśmy Go w Jej obecności. 16.08 wyznaliśmy, że to Jezus jest Panem i z Nim chcemy kroczyć tak wśród wichrów i nawałnic, jak i w ciepłym powiewie. Natomiast w niedzielę wychwalaliśmy Boga za to, że się tyle nauczyliśmy, że tyle doświadczyliśmy. Na koniec podziękowaliśmy o. Jose we wspaniałych słowach wypowiedzianych przez jednego z uczestników WSB – Janusza, który stwierdził, że te dni choć męczące były pełne radości, a o. Jose jako siewca sprawdził się znakomicie, zasiewając w nas głód i pragnienie Pisma. Oby on trwał.

Nauczeni zostaliśmy bowiem przez o. Jose, że jako ludzie jesteśmy obdarowani przez Boga w Trójcy Św. Jedynego – rozumem, miłością i wolnością i to nas odróżnia od innych istot żywych. Te pierwiastki są bowiem w absolutnej harmonii zgromadzone tylko w Bogu, a On się z nami nimi podzielił. Dążmy zatem, by tego wszystkiego używać w odpowiedniej proporcji, a doświadczymy nieba na ziemi, co obiecał o. Jose.

Wszystkich niezdecydowanych zachęcamy do uczestnictwa w następnym roku również w sierpniu.. Nikt nie wyjdzie rozczarowany!

Marta Woźniak-Hoffmann