Świadectwo z rekolekcji w Koszalinie.

Rekolekcje w Koszalinie przypadły na ważny czas w moim życiu osobistym. Właśnie podejmowałem nową odpowiedzialną pracę i liczyłem na to, że będzie to dobre duchowe wprowadzenie. Równocześnie w życiu duchowym zadawałem sobie pytanie o charyzmaty i sposoby posługi, które Bóg przewidział dla mnie. Z tym pojechałem.

Dobrze odebrałem mówcę i z chęcią słuchałem konferencji. Mimo to żadne ze słów nie zapadało mi głęboko w serce. Tak minął piątek i sobota. W niedzielę rano wpadłem w panikę. Bałem się, że wyjadę z rekolekcji  z niczym. Nerwowo przeglądając notatki znalazłem zdanie, że „słuchaniu Boga może towarzyszyć doświadczenie pustki, które ma na celu pobudzić „głód słuchania””…

Trochę zrezygnowany uznałem, że to jest chyba przesłanie dla mnie z tych rekolekcji. A przecież liczyłem na „powera” do nowych zadań. I nagle… na ostatnim wystąpieniu rekolekcjonista powiedział, że „posługiwanie (charyzmatami) podporządkowane jest głoszeniu słowa”. I dopiero wtedy poczułem, jakby ktoś mi otworzył drzwi! Była to odpowiedź na pewną szczególną sprawę, nad którą myślałem w kontekście posługiwania. „Kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony.”

Chwała Panu!

Marek Janowski
NAZARET Piła