W dniach 24-28.08.2015 r. w koszalińskim Centrum Edukacyjno-Formacyjnym odbyły się letnie rekolekcje dla Odnowy w Duchu Świętym Diecezji Koszalińsko-Kołobrzeskiej, których tematem była „Modlitwa wstawiennicza”. Rekolekcje w formie warsztatów poprowadził ks. Andrzej Grefkowicz – egzorcysta diecezji warszawskiej i dyrektor Domu Rekolekcyjnego w Magdalence. Wzięło w nich udział około 90 osób. W czwartek gościliśmy także bpa Edwarda Dajczaka, który tego dnia sprawował Eucharystię modląc się w intencji prowadzących rekolekcje.

Dla każdego z nas było to bardzo indywidualne spotkanie z Bogiem. Pierwsze dwa dni, to czas zatrzymania się nad sobą, nad własnym życiem, nad wydarzeniami z naszej przeszłości, które zostawiły niezagojone, bolące, wymagające uleczenia rany, które mogłyby przeszkadzać w sprawowaniu posługi modlitwy wstawienniczej. Nie było to łatwe, ale zaufanie Jezusowi, najlepszemu lekarzowi przezwyciężyło wszystkie lęki i pozwoliło otworzyć się na żywą obecność Boga. Kolejne dni były nauką właściwego prowadzenia i uczestniczenia w modlitwie wstawienniczej. Konferencje i modlitwa przeplatane były warsztatami posługi modlitwą wstawienniczą, które odbywały się w mniejszych grupach dzielenia.

W środę, w Kościele pw. Św. Józefa Rzemieślnika w Koszalinie, po Mszy Świętej o godzinie 19:00, wszyscy uczestnicy rekolekcji podzieleni na grupy, posługiwali modlitwą wstawienniczą dla osób potrzebujących tego. Każdemu z nas towarzyszyły jakieś obawy, ale otwierając się na działanie i prowadzenie Ducha Świętego wszystko stawało się proste. Wcześniejsze lęki okazały się nieistotne wobec oczekiwań ludzi, którzy przybyli na to nabożeństwo i wobec potrzeby powierzenia swoich problemów samemu Bogu. Pamiętając, że to Jezus uzdrawia i uwalnia, prosiliśmy, by w swoim nieskończonym miłosierdziu błogosławił ludzi uzdrawiającym dotykiem miłości. Coś tak zwykłego i normalnego jak modlitwa wstawiennicza stała się dla każdego z nas radosnym darem, jaki możemy ofiarować innym.

Czas rekolekcji to nie tylko formacja, to także wspaniały czas poczucia jedności, bycia ze wspólnotą i we wspólnocie Odnowy całej diecezji. To czas dzielenia się życiem własnych Grup, wymiana doświadczeń i spojrzenia na Kościół, jako ogromną wspólnotę osób chwalących Boga w każdym zakątku diecezji koszalińsko–kołobrzeskiej.

Zakończyły się kolejne rekolekcje. Czas wrócić teraz do swoich wspólnot i parafii z nowym duchem, a modlitwa wstawiennicza niech nam towarzyszy, ponieważ „Jezus powiedział do swoich uczniów: Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. Albowiem każdy, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu otworzą. Gdy którego z was syn prosi o chleb, czy jest taki, który poda mu kamień? Albo gdy prosi o rybę, czy poda mu węża? Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, o ileż bardziej Ojciec wasz, który jest w niebie, da to, co dobre, tym, którzy Go proszą.” (Mt 7, 7-11)

Więcej na temat rekolekcji także w „Gościu Niedzielnym”: https://koszalin.gosc.pl/doc/2671041.Modlitwa-wstawiennicza-to-nie-teatr

Galeria zdjęć: https://koszalin.odnowa.org/?page_id=1167

Jeden komentarz

  1. Mijają trzy dni , jak wróciłam z rekolekcji w Koszalinie, a ciągle jestem pod wrażeniem tego, co się tam działo, czego się uczyłam, czego byłam świadkiem – czego doświadczyłam. Najsilniejsze emocje przeżyłam trzeciego dnia, kiedy pojechaliśmy wszyscy na Mszę Świętą do kościoła pw. Św. Józefa Rzemieślnika i tam, po Mszy, około godz. 20, podzieleni na 13 zespołów modlitewnych, posługiwaliśmy modlitwą wstawienniczą o uzdrowienie. Ks. Andrzej Grefkowicz – prowadzący rekolekcje i nauczający nas, powiedział, że musimy być przygotowani „na wszystko”, bo wszystko jest niewiadomą, nie możemy przewidzieć, kto do nas przyjdzie, czy przyjdzie, z czym przyjdzie, ile to może być osób – a może nikt nie przyjdzie… Uroczyste napięcie rosło. Umysły stawały się coraz bardziej skupione – za to serca coraz bardziej otwarte – też „na wszystko” … co najpiękniejsze. Na Miłość. Ledwie zajęłyśmy wyznaczone nam miejsce, podeszła do nas kobieta w czerni. Kiedy przedstawiła swoją sytuację, dramat rodziny – dreszcze przerażenia przeleciał przez plecy. Wszystkich członków rodziny dotykała tam nawałnica chorób i nieszczęść. Ona płakała, nam szkliły się oczy. Połączyłyśmy się w gorącej modlitwie. Szlochająca kobieta powoli wyciszała się, po jakimś czasie, kiedy modlitwa milkła – ta pani wyglądała na spokojną, silniejszą. Uściskała nas, dziękując Bogu za wysłuchanie – a nam za modlitwę wstawienniczą. Było to niesamowicie wzruszające. Potem podchodziły następne osoby i następne. Czuwający na całością ksiądz powiedział, że do każdego zespołu przyszło po kilkanaście osób, do naszego 11. Dla mnie to był szok, że aż tyle osób szukało pomocy i wsparcia w kościele, że tylu, z zaufaniem, złożyło swój los w ręce Jezusa. To buduje i wzmacnia. Ja ze zdumieniem zauważyłam, że modlitwy trwały dwie godzimy, bo zbliża się godz. 22. Uświadomiłam sobie, że tak „normalnie” – po pół godzinie powinien mnie boleć kręgosłup, bo od wielu lat mam z nim problem i nie mogę bez bólu stać dłużej niż pół godziny. Teraz stałam dwie i nie czułam bólu, nie czułam bólu po położeniu się spać i … nie czuję teraz! Chwała Panu! Dziękuję, że mogłam brać udział w tych rekolekcjach.

    Monika Cyraniak

Comments are closed.