Przywitało mnie słowo „Tak mnie skrusz, tak mnie ZŁAM…” – przebyłam operację ortopedyczną, złamanej kości udowej.

Później pustynia – Pan już jakiś czas temu mnie tam wyprowadził. Nic nie słyszę, nic nie widzę. Wiem, że Pan daje światło na krok, nie na całą drogę. Więc nie pozostało mi nic tylko trwać – „ZAUFAJ, TRWAJ PRZY MNIE”. Mocne do tego co przeżywałam było słowo rekolekcjonisty przed adoracją – Tracić się dla Jezusa.  Panie Ty wiesz wszystko, nie widzę, nie słyszę ale chcę tracić się dla Ciebie.
Pan odpowiedział mi szybko: „Wiem…”

Psalm 131 – „Panie me serce się nie wynosi, oczy me nie patrzą z góry, nie ubiegam się o rzeczy wielkie, ani o zbyt cudowne…”

Przyjechałam bez oczekiwań, nie nastawiałam się na nic, nie to, co ja chcę, ale co Ty, Panie chcesz.
I dostałam – „TRWAJ”. 
Łk. 18, 1 – Zawsze powinni się modlić, TRWAĆ, nie zniechęcać się – Edyta trwaj!

Kolejny raz Pan pokazał mi, że cud dokonuje się na Eucharystii. Na niej to wszystko się otworzyło, połączyło w całość.

ZŁAM – przywołała  Eucharystia, TRWAJ, TRAĆ SIĘ – adoracja, a przypieczętowało słowo z Eucharystii.
1 Kor 9, 16-19, 22-23 „Biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii.” Na modlitwie było też proroctwo „Pan posyła cię do ludzi”. Więc –  słowami św. Pawła – Wszystko zaś czynię dla Ewangelii…
Panie jeśli posyłasz, to prowadź, jestem do Twojej dyspozycji, podaj mi rękę –  Amen. Chwała Panu.

Edyta – „Droga Życia”,  Wałcz